Kłamstwo ma różne oblicza.
Z jednej strony może służyć działaniom wątpliwym moralnie, a z drugiej – pełnić funkcję wazeliny chroniącej relacje międzyludzkie przed “podrażnieniami”.
W tym sensie zdecydowana większość z nas to notoryczni kłamcy.
Przykłady? Nieokiełznana radość z czerstwego prezentu. Zapewnienie Pani Halinki, że ma doskonały gust, kiedy w rzeczywistości po prostu potrzebujemy jej podpisu na wyjątkowo ważnym świstku. Ukrywanie przed śmiertelnie chorym pacjentem prawdy o jego stanie. Ściąganie na egzaminach. Naciąganie w CV. Przeinaczanie czyichś wypowiedzi, zatajanie prawdy, fakenewsy. W końcu: przekonanie, że “liczy się tylko wnętrze”.
Jakby nie było, kłamstwo to kłamstwo, a próba jego wybielania, nawet gdy rzekomo jest stosowane w dobrej wierze, na ogół nie bierze pod uwagę opinii okłamanego.
Pozostaje więc pytanie: jak rozpoznać poważnego kłamcę?
Spróbujmy rozwikłać tę zagadkę zaczynając od identyfikacji “wroga”.
Rodzaje kłamstwa
Z technicznego punktu widzenia, kłamstwo można podzielić na trzy podstawowe typy:
- zwyczajne kłamstwo,
- wyolbrzymienie lub umniejszenie,
- subtelne kłamstwo.
Istnieją również inne typy, o których w tym tekście nie będziemy pisać, ponieważ nie wynikają one z żadnej formalnej systematyki, a często są po prostu podtypami trzech powyższych.
Są to m.in.:
- białe kłamstwa (motywowane rzekomym “dobrem” osoby okłamywanej),
- niebieskie kłamstwa (motywowane “dobrem” grupy, w imieniu której się kłamie),
- kłamstwa altruistyczne (mające na celu pomóc komuś),
- kłamstwa chorobliwe, patologiczne i nałogowe,
- wieloznaczności i ekwiwokacje,
- uniki,
- podawanie się za inną osobę.
Współcześnie kłamstwo przybiera również inne, wyjątkowo hochsztaplerskie formy, a na szczególną uwagę zasługują tzw. fakenews i post-prawda.
Wprowadzenie tych pojęć do powszechnego użytku niejako usankcjonowało zawodowe kłamstwo zmniejszając jego moralny ciężar, dzięki czemu np. patologicznych dziennikarzy nie postrzega się powszechnie jako zwyczajnych kłamców.
Gdyby tak było, nikt szanujący się nie czytałby gazet nałogowo produkujących fakenewsy, czyli zwyczajne kłamstwa.
Ale to tak na marginesie.
Dalej pokrótce omówimy trzy podstawowe typy kłamstwa wymienione powyżej.
Zwyczajne kłamstwa
Zwyczajne kłamstwo to informacja, która przekazywana jest jako prawdziwa, pomimo że nadawca tej informacji nie wierzy w jej prawdziwość.
Przykłady zwyczajnego kłamstwa:
- Przestępca złapany na gorącym uczynku, który zaprzecza występkowi.
- Student złapany na ściąganiu twierdzący, że wcale nie ściągał, a zaledwie poprawiał mankiet.
- Kandydat przekonujący, że zmienia pracę, bo “chce się rozwijać”, pomimo że w rzeczywistości nie dostał podwyżki w poprzednim zakładzie.
Jeśli kłamstwo kłamcy przypadkiem okazało się prawdą, to nadal jest kłamstwem.
Synonimy zwyczajnego kłamstwa to: fałsz, łgarstwo, nieprawda, oszustwo, dezinformacja, zmyślenie, nieuczciwość, wymysł, bujda na resorach, lipa, kant, ściema, kit, pic na wodę – fotomontaż.
Wyolbrzymienia i umniejszenia
Wyolbrzymienia to kłamstwa powstałe w wyniku przerysowania lub umniejszenia faktów.
Przykłady:
- Przystrajanie skruchy w nadmierną dramaturgię po fakcie złapania na gorącym uczynku.
- Przekonywanie partnera/partnerki, że ciężar finansowy niekoniecznie kluczowych zakupów nie jest wcale taki duży, pomimo istnienia ważniejszych wydatków w gospodarstwie domowym.
- Twierdzenie, że jest się zarobionym po uszy i nie wyrabia się z robotą, kiedy ¼ dnia spędziło się na przeglądaniu memów.
Wyolbrzymić to inaczej: przejaskrawić, przerysować, zawyżyć, rozdąć, rozbuchać, rozdmuchać, zrobić z igły widły, zrobić z muchy słonia.
Umniejszyć to inaczej: bagatelizować, marginalizować, deprecjonować, banalizować.
Subtelne kłamstwa
Subtelne kłamstwa polegają na wykorzystaniu prawdy do wprowadzenia w błąd.
Na przykład:
- Granie definicjami: Bill Clinton, złapany na nierządzie z Moniką Lewinsky, miał powiedzieć, że “nie miał żadnych relacji seksualnych z tą panią”. I o ile faktycznie relacji seksualnych mógł nie mieć, to już stosunek – tak. Technicznie rzecz biorąc nie skłamał, ale prawdą szczodrze też nie zadysponował.
- Unikanie odpowiedzi: Zapytani, czy podoba nam się obraz, odpowiadamy, że ma ładne kolory.
- Pomijanie informacji: Zapytani przez funkcjonariusza policji, co mamy w bagażniku, wymieniamy łopatę i sznur, ale pomijamy ciało martwego sąsiada.
Stosować subtelne kłamstwa to inaczej: przeinaczyć, wypaczyć, zniekształcić, pomijać, przemilczeć,
Anatomia kłamstwa
Kłamstwo jest złożoną czynnością umysłową.
Podczas kłamstwa zaangażowanych jest wiele funkcji wyższego poznania:
- decyzja o kłamstwie,
- zatajenie prawdy,
- sfabrykowanie kłamstwa,
- monitorowanie, czy odbiorca wierzy kłamstwu,
- dostosowanie sfabrykowanej historii do okoliczności,
- utrzymanie konsekwentnego kłamstwa (Mameli et al., 2017).
Tak niebywały wysiłek musi w jakiś sposób wpływać na zachowanie kłamcy. Rozważmy dwa dominujące w literaturze modele:
- Hipoteza kognitywna (ang. cognitive hypothesis) – opiera się na założeniu, że kłamstwo wymaga większego wysiłku psychicznego (Sporer & Schwandt, 2006), co z kolei odbija się na zachowaniu kłamcy. Wyjaśnia ona, dlaczego mowa kłamców jest często zaburzona, spowolniona, przerywana przez pauzy i niepotrzebne wtręty, np. ‘hmm’. (Wyjątkiem od tej reguły mogą być kłamstwa motywowane empatią, np. gdy lekarz musi przekazać pacjentowi, że jest śmiertelnie chory, wówczas zatajenie prawdy może okazać się mniej obciążającym doświadczeniem).
- Hipoteza próby kontroli (ang. attempted control hypothesis) – sugeruje, że kłamcy zdają sobie sprawę z demaskującej natury własnych zachowań, dlatego podejmują wysiłki, aby je kontrolować (Vrij, 1995). Wyjaśnia to dlaczego u niektórych kłamców pojawia się mniej zaburzeń i przerywników mowy. Na przykład w jednym z badań zauważono, że fałszywe wypowiedzi skazanych morderców zawierały mniej wypełnionych pauz (ang. umm; brak danych, czy polskie ‘yyy’ jest tu dobrym odpowiednikiem).
Powyższe modele nie muszą wzajemnie się wykluczać. Odwrotnie: mogą się wręcz uzupełniać. Na przykład kłamca może mówić wolniej z powodu konieczności intensywnego myślenia, podczas gdy wydaje się sztywny w wyniku próby kontrolowania swoich ruchów.
Przyjrzyjmy się teraz różnym rodzajom oznak kłamstwa.
Niewerbalne objawy kłamstwa
Kłamstwo może wzbudzać negatywnie odczuwane emocje winy, wstydu, smutku i strachu; ale może również wywoływać pozytywne emocje, takie jak ulga, radość, przyjemność będące rezultatem skutecznego kłamstwa (Ekman i Friesen, 1969).
Kłamcy mogą doświadczać samego pobudzenia, sprawiać wrażenie spokojnych lub silnie pobudzonych, nieprzyjemnych lub przyjemnych (Burgoon i in., 1989).
Jeśli stawka jest niska, kłamcy mogą nie doświadczać żadnych konkretnych emocji, co czyni ich nie do odróżnienia od osób mówiących prawdę (Hartwig i Bond, 2011).
Niektóre przejawy kłamstwa są wysoce specyficzne (Porter i ten Brinke, 2010) a ostatnie badania empiryczne (Porter, 2012; Pentland et al., 2015) sugerują, że niewyszkoleni obserwatorzy nie potrafią odróżniać prawdziwych wyrazów twarzy od udawanych (a przynajmniej osiągają równie zadowalające wyniki co rzut kostką).
W szczególności ludzie nie radzą sobie w odróżnianiu emocji związanych z kłamstwem – smutku, strachu czy wstrętu.
Znane nam dotychczas niewerbalne objawy kłamstwa są słabe i zawodne, a demaskatorzy polegający na nich radzą sobie cokolwiek miernie (Vrij et al., 2019).
Słabość ta może wynikać z faktu, że zarówno prawdomówni i kłamcy starają się stłumić oznaki zdenerwowania zastępując je zachowaniami stwarzającymi wrażenie uczciwości, takimi jak patrzenie rozmówcom w oczy, unikanie wiercenia się, drapania głowy, nadgarstków itp. (Hartwig et al., 2010).
Co ciekawe, chociaż kłamcy czują się na ogół bardziej zdenerwowani niż prawdomówcy, nerwowość kłamców staje się mniej widoczna w ich zachowaniu niż nerwowość prawdomównych, ponieważ:
- kłamcy aktywnie starają się unikać okazywania nerwów,
- wysiłek poznawczy automatycznie tłumi przejawy nerwowości u kłamców (Vrij i Fisher, 2020).
Innymi słowy,
w świetle danych badawczych istnieje niewielka szansa, że uda Ci się skutecznie przyszpilić miglanca oceniając jego zachowanie niewerbalne.
Oznaki stresu, pobudzenie, potliwość, unikanie spojrzenia, wiercenie się i cały szereg innych objawów niewerbalnych często wymienianych jako charakterystyczne dla kłamców mogą równie dobrze dotyczyć każdej osoby, której brakuje pewności siebie.
Wniosek: Bardzo łatwo źle ocenić treść książki analizując jej okładkę. Dlatego lepiej skupić się na treści.
Werbalne objawy kłamstwa
To co przede wszystkim odróżnia kłamców od prawdomówców, to przyjęte przez nich strategie zachowań werbalnych (Vrij et al., 2018). O ile na przykład ci drudzy są bardziej skorzy do współpracy i gotowi są zastosować strategię “kawa na ławę”, to ci pierwsi już niekoniecznie.
Utrzymywanie prostoty
Kłamcy wolą unikać zawiłości (Hartwig et al., 2007), czyli zdarzeń, które czynią sytuację bardziej złożoną niż jest to konieczne. Wypowiedzi prawdomówców zawierają zatem więcej zawiłości (Amado et al., 2015) niż wypowiedzi kłamców.
Przykładem zawiłości są zdarzenia, które towarzyszą głównemu zdarzeniu, np. podróży na wakacje, ale niekoniecznie wpływają na jego zrozumienie. Mogą być nimi np. spóźnienie taksówki, rozmowa z przypadkową osobą w samolocie, zapomnienie szczoteczki do zębów, itd.
Z prostotą ma też wiązać się rzadsze używanie przez kłamców wyrazów typu “z wyjątkiem”, “bez”, “oprócz”, które zwiększają złożoność wypowiedzi i wymagają większego zaangażowania poznawczego (wniosek z badania języka angielskiego; Newman et al., 2003).
Unikanie istotnych i weryfikowalnych szczegółów
Hipoteza dylematu kłamcy głosi, że kłamca z jednej strony chciałby dostarczyć jak najwięcej szczegółów, aby jego historia wzbudziła zaufanie, a z drugiej strony wolałby dostarczyć ich jak najmniej, aby uniknąć ryzyka, że niektóre z przytoczonych faktów mogą zostać sprawdzone i podważone.
W związku z tym wypowiedzi kłamcy, w porównaniu do wypowiedzi prawdomówcy, mogą zawierać mniej informacji, które da się zweryfikować (Nahari et al., 2014), np. szczegółów odnoszących się do nagrań z kamer, połączeń telefonicznych, SMS-ów, rachunków, itd.
W duchu powyższego, kłamcy mogą unikać podawania zbyt wielu podstawowych informacji dotyczących kluczowej części historii (np. w odniesieniu do okoliczności wypadku), aby zminimalizować ryzyko samo-obciążenia odpowiedzialnością (Granhag i Hartwig, 2008).
W zamian, tj. aby zrekompensować niedostatki, mogą próbować podawać drugorzędne informacje, których wpływ na główną część historii jest minimalny lub zerowy (Vrij et al., 2018), np. zamiast wyjaśnić, jak wyglądała scena na koncercie, wyjaśnią, jakiego drinka pili.
Budowanie dystansu
Ponieważ kłamstwo nie odzwierciedla przekonań i doświadczeń mówiącego, kłamcy mają skłonność do dystansowania się od fałszywych twierdzeń (Knapp et al., 1974; Vrij, 2000) m.in. poprzez unikanie określeń samo-wskazujących, np. zaimków pierwszoosobowych:
Na przykład:
- Nic takiego nie miało miejsca (zamiast: [Ja] Nie zrobiłem tego).
Gdy w kłamstwo zaangażowane są inne osoby (niekoniecznie kłamcy), charakterystyczna jest również dysocjacja od nich:
- Ja i mój mąż (zamiast: my).
- Nie wiem, co ta kobieta sobie ubzdurała (zamiast: …co Jola sobie ubzdurała).
Tworzenie dystansu możliwe jest również dzięki wyrazom i frazom wskazującym na unikanie jasnej odpowiedzi (Levitan et al., 2018):
- Wydaje się, że…
- Zakładam, że…
- Możliwe…
- Prawdopodobnie…
- Wyglądałoby na to, że…
Przesadny negatywizm
Z poczuciem winy wiąże się przystrajanie wypowiedzi w melodramatyczne tony, dlatego kłamcy częściej używają wyrazów odnoszących się do negatywnych emocji (Vrij, 2000).
Na przykład zamiast powiedzieć:
Przepraszam, bateria mi padła.
Powie:
Przepraszam, bateria mi padła. Strasznie tego nie cierpię!
Oczywiście powyższe wcale nie musi oznaczać kłamstwa. Niektórzy po prostu cały czas czują się czegoś winni, więc przepraszają za wszystko z możliwie największą częstotliwością.
Inne
Niektóre badania przypisują kłamliwym wypowiedziom również poniższe cechy:
- częstsze używanie czasowników ruchu (Hauch et al., 2012),
- częstsze stosowanie negacji (Hauch et al., 2012),
- dłuższy czas odpowiedzi (Levitan et al., 2018),
- więcej wyrazów w zdaniu (Levitan et al., 2018),
- częstsze stosowanie wypełnionych pauz (Levitan et al., 2018).
Czy warto kłamać?
Nie.
Ponieważ:
- Kłamstwo odbiera dostęp do rzeczywistości okłamanemu, ograniczając mu możliwość skutecznej adaptacji do zmieniających się okoliczności, a także tworząc błędny zestaw doświadczeń, z których korzystanie w przyszłości może mieć opłakane skutki.
- Kłamstwo wprowadza chaos w procesach poznawczych kłamiącego narażając go na niepotrzebny stres, osłabia funkcję poprawnego odczuwania emocji, może mieć fatalne skutki prawne i społeczne, prowadzi do samotności.
- Kłamstwo jest niemoralne.
A jeśli nadal masz wątpliwości, czy warto kłamać, to zastanów się, jaki jest Twój stosunek do kłamstwa i następnie postaw się w sytuacji ofiary.
Dalej nic?
To niewykluczone, że jesteś po prostu złym człowiekiem.
Przeczytaj również:
- Jak rozpoznać propagandę?
- Ideologia, czyli jak rozpętać rewolucję
- Jak bronić się przed manipulacją w mediach?
- Manipulacja psychologiczna
- Techniki perswazji i samoobrony
- Jak nauczyć się asertywności?
- Czy Twój związek jest toksyczny?
__
“Naga prawda zawsze natknie się na kogoś, kto ją odzieje.” – Wojciech Pyszczek