Z natury wszyscy jesteśmy egocentrykami. Nie ma znaczenia, czy walczymy z globalnym ociepleniem lub głodem w Afryce w poczuciu misji naprawy świata czy dla własnego interesu naciągamy przypadkowych ludzi na „fantastyczne” lokaty w Amber Gold. Gdy chodzi o przetwarzanie informacji i postrzeganie świata, możemy być najbardziej empatycznymi mieszkańcami Układu Słonecznego, a i tak będziemy myśleć egocentrycznie.
Nie ma w tym jakiejś złożonej psychologii. Przychodząc na świat otrzymujemy komplet zmysłów przetwarzających bodźce z zewnątrz na subiektywne wrażenia, których jakość determinuje i reguluje nasze wybory na najbardziej podstawowym poziomie. Poparzyłeś się? Zapamiętasz, aby więcej nie dotykać rozgrzanego palnika. Hamburger był przepyszny? Z pewnością zahaczysz o budkę z fastfoodem nie raz. A przynajmniej dopóki nie zniszczysz sobie żołądka i nie przekonasz się na własnej skórze, że jednak nie było warto. Rzuciła Cię kobieta? Z pewnością to jej wina, bo przecież odczuwasz swoje cierpienie a nie jej.
Egocentryzm jest przypuszczalnie pierwszą i ostateczną siłą motywującą nasze zwierzęce zachowania i to zupełnie bez względu na to, jak bardzo jesteśmy przekonani o własnym człowieczeństwie i wyjątkowości względem reszty zwierzęcego świata. Walczymy. Bez przerwy. Zabijamy. Krzywdzimy innych dla własnej satysfakcji lub przyjemności. Zaniedbujemy własne dzieci, żony, mężów, rodziców, dziadków i rodzeństwo. Jesteśmy zacietrzewieni. Obrażamy się o pietruszkę, a nasze musi być na wierzchu. Za wszelką cenę. Jesteśmy wszystkim tym, czym nie chcemy być. I wmawiamy sobie, że jesteśmy czymś innym.
Skutki uboczne dobrych intencji
Myślenie egocentryczne (lub egocentryzm myślenia) to nic innego jak postrzeganie świata z perspektywy własnej osoby. W psychologii poznawczej termin ten często zestawiany jest z poziomem empatii, tj. im mniejsza empatia, tym większa skłonność do myślenia egocentrycznego. Zależność taka zapewne istnieje, tym niemniej z punktu widzenia myślenia krytycznego każdy z nas, bez względu na poziom empatii, myśli egocentrycznie.
Prosty przykład: osoba z bardzo rozwiniętą empatią wykaże większą skłonność do wsparcia akcji charytatywnej w obliczu informacji o krzywdzie wydarzającej się gdzieś na świecie i będzie mocno przekonana, że zrobiła dobry uczynek. Nie sprawdzi jednak, czy wspierana organizacja jest godna zaufania, a więc nie będzie mogła obiektywnie stwierdzić, czy pieniądze faktycznie dotarły do potrzebujących.
Motywatorem działania tej osoby są dwa subiektywne czynniki: a) potrzeba pomocy wynikająca z silnej empatii, b) zaufanie względem instytucji lub autorytetu polecającego instytucję (celebryta, polityk, znany działacz charytatywny). Egocentryzm myślenia w tym przypadku polegać będzie na żywieniu niepopartego obiektywnymi dowodami przekonania, że działanie było słuszne, a zatem o wiele istotniejsze od tego, czy faktycznie komukolwiek pomogliśmy, będzie to, czy podjęte działanie zaspokoiło naszą wewnętrzną potrzebę.
Wsparcie, co niestety się zdarza, może trafić równie dobrze do osób, które nie tylko nikomu nie pomogą, ale wręcz mogą potrzebującym intencjonalnie szkodzić.
Rodzaje myślenia egocentrycznego
Myślenie egocentryczne ma różne oblicza. Oto najpowszechniejsze z nich:
- Wrodzony egocentryzm. Tak jest, bo w to wierzę. Zakładam, że to, w co wierzę, jest prawdą, mimo że nigdy nie kwestionowałem podstaw dla wielu moich przekonań.
- Wrodzony socjocentryzm. Tak jest, bo my w to wierzymy. Zakładam, że to, w co wierzy grupa, do której należę, jest prawdą, mimo że nigdy nie kwestionowałem podstaw dla wielu z tych przekonań.
- Wrodzone życzenie spełnienia. Tak jest, bo chcę w to wierzyć. Wierzę w to, co sprawia, że czuję się dobrze, co potwierdza moje przekonania, co nie wymaga ode mnie zmiany zdania. Wierzę np. w opinie, które stawiają mnie (lub grupę) w pozytywnym świetle, mimo że nie zastanawiałem się poważnie nad opiniami z przeciwnej strony spektrum.
- Wrodzone samo-potwierdzenie. Tak jest, bo zawsze w to wierzyłem. Czuję potrzebę zachowania poglądów czy przekonań, które od dawna posiadam, mimo że nigdy nie próbowałem określić, czy są one uzasadnione.
- Wrodzony egoizm. Tak jest, bo wiara w to jest w moim własnym interesie. Trzymam się kurczowo poglądów lub przekonań, które zapewniły mi dobrą pozycję, bogactwo, władzę, mimo że mogą one być kompletnie sprzeczne z faktami lub rozsądkiem.
Wąskie meandry refleksji
Na szczęście nie zawsze kierujemy się egocentryzmem. Ludzie, w przeciwieństwie do innych zwierząt, są zdolni do refleksji na temat procesów kierujących ich wyborami, dlatego dzięki odpowiedniej dozie samodyscypliny i inwestycji we własny rozwój, możemy nauczyć się krytycznego myślenia i wynikającego z jego praktykowania mniejszego wpływu egocentryzmu na podejmowane decyzje.
Niestety większość z nas nie kultywuje krytycznego myślenia, ale z pewnością wielu z nas jest przekonanych, że myśli rozsądnie. W przeciwieństwie do innych rzecz jasna. Aby określić, czy jesteśmy wolni od pułapek wrodzonego egocentryzmu, proponuję następujące ćwiczenie:
Przypomnij sobie ostatnią konfliktową sytuację, w której uczestniczyłeś. Może to być spór światopoglądowy, rozmowa z partnerem czy negocjacje w pracy. Zastanów się, czy Twoja postawa w tym konflikcie nacechowana była otwartością, uczciwością, rozsądkiem i obiektywnym podejściem do materii problemu. Jeśli uważasz, że nie masz sobie nic do zarzucenia, spróbuj poszukać ubytków w postawie rozmówcy. Kiedy już je znajdziesz, a jestem przekonany, że zrobisz to w mgnieniu oka, odwróć role i zastosuj dokładnie to samo rozumowanie wobec siebie.
A jeśli jednak odkryjesz, że piętno grzechu egocentryzmu spoczywa również na Tobie, to postaraj się o poprawę przy najbliższej okazji.
Na dłuższą metę ułatwisz życie nie tylko sobie, ale również innym.
Przeczytaj również:
- 10 sposobów, jak poprawić myślenie
- Na skróty, czyli heurystyki wydawania sądów
- Jak oceniać jakość myślenia?
___
Paul R.W., Elder L. Critical Thinking: Tools for Taking Charge of Your Professional and Personal Life. Financial Times Prentice Hall. 2002.
*IMHO Utrudnisz życie sobie, ale ułatwisz je innym.
Czemu?
Rzeczywiście empaci mają trudniej w dzisiejszych czasach… Kiedyś “chleb dla konia”, który zbierał poczciwy mężczyzna, rzeczywiście był…dla konia. Chociaż nigdy nie brakowało tych, którzy korzystali z “naiwności” wrażliwych osób, to obecne czasy jakby temu sprzyjają. Niemniej, rozumiem i wiem, bo sama spotykam wciąż osoby, które postępują dokładnie, jak opisałeś w przykładzie – bo wierzą, że robią dobrze. Kiedyś sama myślałam podobnie. Jednak to krytyczne myślenie, jest bezwzględnie potrzebne, by nie dać się oszukać, lecz by i nie oszukiwać samego siebie. Pytanie, czy egocentryzm można uznać za pożyteczny/wartościowy czy nie?
Egocentryzm to nie kwestia w co wierzymy, ale sposób patrzenia na rzeczywistość. Im bardziej jest podporządkowany własnym interesom tym jesteśmy bardziej egocentryczni. Jest taka strona dezintegracjapozytywna.pl która traktuje rozwój człowieczeństwa jako uwalnianie się od własnego egocentryzmu.