Zamulasz w pracy, masz nieco ponad kwadrans na osiągnięcie wyżyn efektywności, a disco bijące ze słuchawek nijak nie daje rady z opadającymi jak zepsute rolety powiekami? Zatem pora wytoczyć ciężkie działa i wcale nie mówię o kawie czy drzemce. A przynajmniej osobno.
Kawa i drzemka na pobudzenie są fajne, ale jeszcze fajniejsza jest drzemka poprzedzona kawą, czyli kawodrzemka! Pewnie zachodzicie w głowę po jaką cholerę ładować w siebie kofeinę przed snem, skoro zgodnie z oficjalnymi prawami fizyki kawa ma utrudniać zasypianie.
Otóż, jeśli napompujecie się kofeiną zaraz przed dwudziestominutową drzemką, po przebudzeniu będziecie cieszyć się efektem działania obu.
Ale jak to? Czemu tak?
Zacznijmy od podstaw. Kofeina, po doustnej aplikacji w postaci napoju kofeinowego, zaabsorbowana zostaje w jelicie cienkim do krwioobiegu, za którego pośrednictwem z kolei trafia do mózgu. Tam, z uwagi na podobieństwo do molekuł adenozyny, wiąże się z jej receptorami i blokuje aktywację.
Czo ta adenozyna?
Adenozyna to produkt uboczny pracy mózgu. Kiedy gromadzi się w odpowiedniej ilości, podłącza się do receptorów i powoduje uczucie zmęczenia. Ale ponieważ kofeina blokuje receptory, adenozyna nie ma już do czego się podłączyć. Ale uwaga, kofeina nie blokuje wszystkich receptorów, tylko niektóre, dlatego musi współzawodniczyć z panią adenozyną o wolne sloty, wypełniając niektóre, ale nie wszystkie.
Naturalnym sposobem usuwania adenozyny z mózgu jest sen. Drzemka dłuższa niż 15-20 minut, najprawdopodobniej przełączy Twój mózg w tryb głębokiego snu, z którego, jak sami na pewno wiecie, wyjście trochę trwa i nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie. Zresztą przypomnijcie sobie męki związane z pacyfikacją budzika w poniedziałek rano. Krótsze drzemki, natomiast, generalnie nie prowadzą do sennej inercji i wystarczy około 20 minut, aby kofeina dostała się do krwiobiegu.
Zatem, jeśli utniesz sobie dwudziestominutowego komara, obniżysz poziom adenozyny wystarczająco szybko, aby kawa zaczęła działać. Kofeina będzie miała mniej adenozyny do zwalczania i będzie znacznie skuteczniej trzymała was w pogotowiu.
Skąd pewność, że to faktycznie działa?
W serii badań na Uniwersytecie Loughborough w UK, uczeni wykazali, że zmęczeni uczestnicy badania po 15-minutowej kawodrzemce popełniali mniej błędów kierując symulatorem jazdy, niż wykonując tą samą czynność po samej drzemce lub kawie (lub po bezkofie). Co ciekawe, efekt był również lepszy, nawet gdy badanym nie udało się zasnąć, tylko trwali przez kwadrans w półśnie.
W Japonii, natomiast, uczeni odkryli, że ludzie, którzy strzelili sobie kawodrzemkę przed serią testów pamięciowych, osiągnęli znacznie lepsze rezultaty, niż ludzie po samej drzemce, drzemce i przemyciu twarzy lub świeceniu jasnym światłem po oczach. Ponadto, badani sami ocenili siebie jako bardziej wypoczętych.
Co ciekawe, są dowody na to, że kawodrzemki umożliwiają funkcjonowanie bez właściwego snu przez relatywnie długi okres czasu. W jednej z części badania, 24 młodych mężczyzn pozostawało bez snu przez całą dobę racząc się jedynie krótkimi drzemkami. Dwunastu z nich, którzy otrzymali jedynie placebo, spisywało się znacznie gorzej w serii testów kognitywnych w porównaniu do ich podstawowych wyników będących punktami odniesienia. Pozostały tuzin młodzieńców otrzymał kofeinę przed drzemką i osiągnął wyniki prawie takie same jak ich normalne wyniki.
Instrukcja obsługi kawodrzemki
Co prawda nie jest to fizyka jądrowa, ale trzeba pamiętać o kilku istotnych rzeczach, aby manewr zakończył się sukcesem. Z dostępnych napojów kofeinowych, najlepiej pić kawę, ponieważ ma więcej kofeiny niż herbata czy gotowe napoje (poza tym kawa jest zdrowa w przeciwieństwie do np. energetyków).
Napój trzeba obalić dość szybko, aby dać sobie wystarczająco czasu na sen, podczas którego kofeina będzie spacerować sobie przez jelito, aż dotrze do krwiobiegu. Przygotowanie kawy trzeba planować tak, aby była gotowa do szybkiego spożycia – nie może być ani za gorąca, ani za zimna.
A jak już wlejemy w siebie całą zawartość filiżanki, wskakujemy w pielesze i próbujemy zasnąć. Jeśli nie damy rady, spróbujmy chociaż zrelaksować się, aby osiągnąć półsen. Efekt powinien być pozytywny i w tym przypadku.
Zadbajmy o wybudzenie się w ciągu 20 minut, aby nie wpaść w głęboki sen, bo będzie smutno jak w poniedziałek rano.
Voila!
źródło: bibliografia w drodze 🙁 | foto: Lex Mckee/flickr
Add comment