Każdy potrzebuje być rozumianym, jednak aby to osiągnąć, trzeba wiedzieć, jak rozmawiać z ludźmi, aby chcieli nas wysłuchać i zrozumieć. Z tego wynika cała reszta. Mądry rozmówca wychodzi z przekonania, że prawda nie ma właściciela, a konstruktywna dyskusja otwiera nowe horyzonty przed rozmówcami.
Aby nauczyć się jednak konstruktywnie rozmawiać, trzeba zmienić swoje przyzwyczajenia. Poniżej przedstawiam niektóre z nich – bardziej i mniej oczywiste.
Tak, piszą to we wszystkich poradnikach. Trzeba słuchać i mieć otwarty umysł. Ale co to właściwie znaczy? Ludzie niezwykle rzadko mówią to, co mają w danej chwili na myśli. Często nawet jeśli wydaje im się, że mówią to, co chcieliby przekazać, okazuje się, że subiektywność doświadczenia powoduje, iż przekazują więcej lub mniej niż w istocie planowali. To prowadzi do nieporozumień.
Z prostych słów można wyczytać właściwie wszystko o najgłębiej skrywanych pragnieniach człowieka. Nie wszystko łatwo wyczytać, ale przy odrobinie otwartości na pewno wiele. Na przykład osoba, która przy stole wigilijnym będzie mówić zbyt wiele o sobie, da nam do zrozumienia, że ma ogromną potrzebę uzewnętrzniania swoich emocji. To z kolei może wiązać się z niezaspokojonymi pragnieniami zrozumienia, ale też z niską samooceną.
Warto mieć świadomość, że każdy z nas potrzebuje być rozumiany i posiadać kontrolę nad swoim życiem. Często, jeśli nie mamy na tyle pewności, aby utrzymać tę kontrolę, szukamy oparcia w innych osobach lub aprobaty z zewnątrz. Robimy to np. poprzez nawiązywanie w różnych dyskusjach do jednego tematu, który nas trapi (problemy w pracy, związku, etc.). Bardzo często odbywa się to niepostrzeżenie. Wnikliwy obserwator zauważy pozornie nic nie znaczące wtrącenia w dyskusjach lub sytuacjach nie mających żadnego związku z materią problemu.
Z reguły osoba pogodzona z daną rzeczą nie mówi o niej wcale, jeśli ktoś inny nie zapyta wprost. Mówimy zatem głównie o tym, co jest dla nas ważne w danej chwili.
Nie wszystko, co Tobie wydaje się logiczne, będzie logiczne dla innych. Ludzie z reguły myślą logicznie, ale mają błędne dane wyjściowe, stąd błędne wnioski. Jednak nawet jeśli dane wyjściowe mamy takie same, to różne doświadczenia życiowe czy indywidualny sposób percypowania (postrzegania) rzeczywistości mogą spowodować, że inaczej zrozumiemy kluczowe pojęcia. Jest to szczególnie wyraźne w rozmowach o demokracji, miłości, szczerości, wolności. Zapytajcie niezależnie 10 różnych osób, co rozumieją przez wymienione pojęcia i przekonacie się, że jednakową definicję znaleźć można tylko w słowniku. Jeśli zatem dyskusja rozjeżdża się na poziomie rozumienia podstaw, to zamiast stawać okoniem lub przypinać komuś łatkę idioty, lepiej spróbować ustalić wspólną definicję pojęć. Lub zamilknąć i przyjąć do wiadomości, że dalsza dyskusja nie ma sensu.
Warto też dodać, że ludzie wychowani w „izolowanym”, jednowymiarowym środowisku nie będą w stanie od tak wyobrazić sobie innej rzeczywistości. Dobrym przykładem mogą być Polacy wychowani przed 89 rokiem, którzy po transformacji mieli ogromne trudności z dostosowaniem się do nowych warunków. Nawet dziś duża liczba seniorów, którzy swoją młodość przeżyli przed 89, nadal myślą tak, jak ukształtowano ich podówczas. A co z ludźmi, którzy wychowali się w epoce, kiedy o komputerach nikomu się nie śniło? Dziś problem stanowi dla nich skopiowanie pliku na pulpit. I nie wynika to wcale z ich mniejszej inteligencji.
Krytyka irytuje, szczególnie, jeśli jest pozbawiona wartości merytorycznej. Krytykując doprowadzasz tylko do eskalowania słownego konfliktu. I nic na to nie poradzisz. Jeśli zatem faktycznie chcesz przekonać rozmówcę do swoich racji, przyjmij jego perspektywę i zastanów się, dlaczego ma takie poglądy i co musiałoby się wydarzyć, aby spojrzała na świat z innej perspektywy. Ludzie biorą na wiarę tylko to, co mówią autorytety. Jeśli dyskutujesz z równym sobie, np. krewnym albo kumplem, to jest szansa, że nie jesteś dla nich autorytetem. Wtedy musisz się trochę intelektualnie nagimnastykować, aby Twój przekaz został zrozumiany.
Nie mów ludziom, co mają sądzić, bo przypuszczalnie i tak Ci nie uwierzą. Każdy ma jakiś zestaw poglądów, które budują jego rzeczywistość. Aby zmienić czyjeś poglądy o 180 stopni nie wystarczy powiedzieć, co należy sądzić. Zresztą na dłuższą metę do niczego to nie prowadzi, bo skoro Ty jesteś w stanie zmienić czyjąś opinię bez wysiłku, to ktoś inny będzie w stanie zrobić to samo, ale w odwrotnym kierunku.
Zadawaj więc pytania. Ludzie z reguły lubią, gdy interesujemy się nimi i ich poglądami. Jeśli nie zgadzasz się z ich tezami, nie mów, że gadają głupoty. Zadaj im pytanie, dlaczego tak uważają. Pokaż analogię i zapytaj, czy widzą podobieństwo. Jeśli nie widzą, spróbuj inną analogię, a jeśli stwierdzą, że to inna sytuacja, zapytaj, na czym polega różnica. W taki sposób sam Sokrates prowadził dysputy w Starożytnej Grecji nie narzucając ludziom światopoglądu, ale przez umiejętne zadawanie pytań doprowadzał ich do logicznych wniosków.
Ty też możesz być Sokratesem. Wystarczy mniej mówić o sobie.
Są tylko głupie odpowiedzi i niekoniecznie mądre unikanie pytań ze strachu przed byciem ocenionym.
Przeczytaj: Sztuka zadawania mądrych pytań
Rozmowa pod wpływem emocji rzadko prowadzi do porozumienia, szczególnie jeśli dotyczy dużych i ważnych spraw. Gdy rozmówca jest podenerwowany lub podniecony, lepiej spróbować przeczekać aż ochłonie, ewentualnie można pomóc delikwentowi wyrzucić z siebie nadmiar pary. To samo dotyczy Ciebie. Jeśli czujesz, że tli się w Tobie złość lub nadmierne podniecenie, zrób sobie przerwę. No chyba że Twoim celem jest zdenerwowanie wszystkich dookoła, to faktycznie nie ma lepszego sposobu, niż wygarnięcie komuś pod wpływem silnych emocji.
Przeczytaj: Neurotyczność: co to takiego i jak DOBRZE z nią żyć?
Mądry rozmówca nie skupia się na udowadnianiu swojej racji, tylko stara się dotrzeć do sedna problemu. Rozmowa stymuluje tylko wtedy, gdy jesteśmy otwarci na argumenty innych. Nawet jeśli są one idiotyczne. Nie oznacza to, że mamy przyznawać komuś rację, pomimo że wygaduje dyrdymały. Rzecz raczej w tym, aby nauczyć się prostego, przejrzystego i zrozumiałego zbijania błędnych argumentów. W ten sposób porządkujemy przepływ myśli i nadajemy strukturę dyskusji, a co za tym idzie, odkrywamy przed sobą aspekty problemów, których wcześniej nie braliśmy pod uwagę.
Język nie znoszący sprzeciwu, definitywny, to najkrótsza droga do bycia ignorowanym. Nikt nie lubi przemądrzałych pacanów, dlatego uważaj na sformułowania, jakie używasz w dyskusji. Poniższe sformułowania mogą pomóc Ci zniwelować efekt pozornej wszechwiedzy, a zatem zachęcą rozmówcę do dialogu.
Większość z nas uważa się za ludzi intelektu. Ludzi z pewnością inteligentniejszych od większości. Jeśli należysz do tego grona, pamiętaj, że z intelektem wiąże się odpowiedzialność. Odpowiedzialność cierpliwości, uczciwości i edukacji. Dyskutując więc dawaj przykład, bądź cierpliwy/a, wyrozumiały/a i rozsądny/a. Bo jeśli na to Cię nie stać, to jaki świat ma pożytek z Twojego intelektu?
Powodzenia!
Drogi Wyborco, Drogi Rodaku, W przededniu wyborów chciałbym poprosić Cię o coś więcej niż tylko…
Dziś, w obliczu kolejnych wyborów prezydenckich w Polsce, nie sposób uciec od refleksji nad tym,…
Richard Feynman, laureat Nagrody Nobla, błyskotliwy fizyk i jeden z najbarwniejszych popularyzatorów nauki XX wieku,…
W dobie, gdy każdy może być internetowym ekspertem, a publiczny dyskurs przypomina raczej Fame MMA…
Ministerstwo Zdrowia planuje ścigać „dezinformację medyczną” i penalizować „pseudomedycynę”. Dla jednych to triumf nad szarlatanerią,…
Zapytałem sztuczną inteligencję, co by zrobiła, gdyby była diabłem i chciała zniszczyć umysły młodych pokoleń.…