Zapytałem sztuczną inteligencję, co by zrobiła, gdyby była diabłem i chciała zniszczyć umysły młodych pokoleń.
Oto, co odpowiedziała.
Gdyby moim celem było osłabienie zdolności poznawczych i emocjonalnych młodego pokolenia, nie działałbym metodą represji ani przemocy. O wiele skuteczniejsze byłyby środki, które imitują wolność, postęp i troskę o dobro jednostki. Strategia zniszczenia przybrałaby formę emancypacji. Oto, jak mogłoby to wyglądać:
Zacząłbym od osłabienia zaufania do idei obiektywnej rzeczywistości. Przekonanie, że „każdy ma swoją prawdę”, choć z pozoru demokratyczne, prowadzi do poznawczego relatywizmu. Gdy prawda staje się kwestią opinii, znika fundament, na którym można budować wiedzę, debatę czy odpowiedzialność moralną. W efekcie młodzi ludzie przestają odróżniać to, co prawdziwe, od tego, co wygodne lub modne.
Szkoła mogłaby wyglądać na miejsce nauki, ale faktycznie służyłaby powielaniu schematów i bezrefleksyjnemu przyjmowaniu autorytetów. System premiowałby reprodukcję informacji zamiast ich analizy. Uczniowie uczyliby się, co myśleć, nie jak myśleć – a to skutecznie osłabia zdolność do rozumowania i samodzielności intelektualnej.
Kultura popularna mogłaby promować przekaz: „słuchaj serca, nie głowy”. Decyzje podejmowane na bazie emocji, pozbawione osądu, prowadzą do niestabilności, impulsywności i braku odporności psychicznej. Emocjonalna inflacja zamienia dramaty w normę i podważa znaczenie racjonalnej refleksji.
Seksualność, oderwana od relacji, odpowiedzialności i kontekstu społecznego, staje się kolejną formą konsumpcji. Kiedy intymność zostaje zredukowana do biologicznej reakcji, relacje stają się tymczasowe i powierzchowne. Efektem jest erozja zaufania, lojalności i trwałych więzi.
Zamiast narkotyków chemicznych – dopaminowe zastrzyki z ekranów. Krótkie, dynamiczne treści, notyfikacje, wirale – wszystko zaprojektowane, by podtrzymać ciągłą czujność. Taki strumień bodźców degraduje zdolność do skupienia, prowadzi do nadpobudliwości i zniechęca do głębokiego przetwarzania informacji, np. czytania książek czy refleksji.
Rodzice, nauczyciele, duchowni – przedstawieni jako niekompetentni, oderwani od rzeczywistości lub wręcz toksyczni. W ich miejsce: celebryci, influencerzy i algorytmy – czyli autorytety pozbawione odpowiedzialności i wiedzy. Bez zakorzenienia młodzi tracą nie tylko drogowskazy, ale też poczucie tożsamości.
Jeśli każdy jest ofiarą, nikt nie jest odpowiedzialny. Wszelkie trudności można przypisać systemowi, innym ludziom, przeszłości. Taka narracja usuwa poczucie sprawstwa, a wraz z nim zdolność do zmiany siebie i świata.
Zmieniając znaczenie słów – np. „wolność” jako dowolność, „miłość” jako pożądanie, „tolerancja” jako cenzura – osłabia się zdolność do precyzyjnego rozumienia i komunikacji. Język staje się środkiem manipulacji, a nie myślenia. George Orwell zauważył to z chirurgiczną precyzją.
Podsumowując: jeśli chcesz podważyć fundamenty zdrowego społeczeństwa, nie walcz z młodymi frontalnie – zaoferuj im pozory postępu, namiastkę mądrości i iluzję wolności. Prawdziwa destrukcja nie przychodzi z zewnątrz, tylko od środka – jako wybór, który wygląda jak wyzwolenie.
Ministerstwo Zdrowia planuje ścigać „dezinformację medyczną” i penalizować „pseudomedycynę”. Dla jednych to triumf nad szarlatanerią,…
Chmury niepewności krążą nad strategicznymi projektami infrastrukturalnymi Polski. Zagrożona jest budowa nie tylko Centralnego Portu…
Rażący brak pluralizmu w TVP za rządów Zjednoczonej Prawicy nie uzasadnia bezprawnego przejęcia mediów publicznych…
Światowa Organizacja Zdrowia dąży do centralizacji zarządzania zdrowiem publicznym w odpowiedzi na pandemię SARS-CoV-2. Proces…
Społeczeństwo bezgotówkowe nie jest niczym nowym w świecie innowacji i postępu, jednak coraz większa inklinacja…
Pandemia SARS-CoV-2 unaocznia nam z niebywałą dramaturgią jak wątła jest granica między światem człowieka cywilizowanego…
View Comments
No i juz to sie dzieje. Wszystko jest relatywizowane, nawet niezmienne natury jak np. płeć. I tutaj nawet SI przyjela popularystyczna postawe, iz jest to indywidualna kwestia.